Relacja z podróży - Salzburg styczeń 2017
Salzburg to prześliczne, austriackie miasteczko, którego Stare Miasto wpisane jest na listę UNESCO od 1996 roku. Salzburg znany jest też jako miejsce urodziny i wychowywania się Mozarta i można znaleźć w nim wiele dowodów na to, że ten kompozytor tam mieszkał. Miałam aż 3 godziny, aby zwiedzić to miasteczko za dnia i trochę czasu wieczorem, plus o 4 rano kiedy szłam na piechotę przez całe Stare Miasto na dworzec kolejowy. I powiem wam, że ten czas mi w zupełności wystarczył, aby obejść miasto. Może gdybym wchodziła zwiedzać muzea potrzebowałabym całego weekendu.
Żeby dojechać do Salzburga wykorzystałam trasę z postu "Jak dojechać do Bischofshofen", ponieważ Salzburg był dla mnie przystankiem noclegowym na tej trasie. Złapałam Polskiego Busa do Wiednia (31 zł), z Wiednia pociąg (22 euro) a potem pociąg do Bischofshofen (9,7 euro). W Salzburgu miałam wynajęte łóżko w hostelu za 20 euro. W pięknym miejscu! Ale żeby tam dojść trzeba było wdrapać się po schodach na samą górę wzgórza obok Muzeum Modernizmu. Na szczęście nawet w nocy droga była oświetlona.
Zwiedzanie zaczęłam od przechadzki ulicą Rainerstrasse, ponieważ prowadzi od dworca kolejowego w głąb miasta. I z góry przepraszam za rękawiczki na zdjęciach, ale było -10 i... trudno się trzyma telefon do robienia zdjęć w takiej temperaturze bez nich.
Kościół St Andrä
Schloss Mirabell, Mirabellgarten
Dreifaltigkeitskirche
Zimowa kawiarnia
Wąskie przejście między uliczkami
Denkstein
Straats brucke
Lodowisko na Mozartplatz
Pomnik Mozarta
Dom, Domgraubungsmuseum
Widok na Stare Miasto ze schodów na Festung Hohensalzburg
Wartownia
Brama przed Festung Hohensalzburg
Widoki podczas wspinaczki
Festung Hohensalzburg w pełnej okazałości
Widoki na nowe miasto i stare miasto
Bonus: Salzburg o 4 rano
Spędziłam w Salzburgu pół dnia i jedną noc. Jak dla mnie było to wystarczające, a Salzburg okazał się być tak uroczym miasteczkiem jak pokazują to zdjęcia. Następnym razem jednak pokuszę się o nocleg gdzieś na płaskim, bo widok choć piękny był niemalże zabójczy kiedy o 4 rano trzeba było zejść po zaśnieżonych, kamiennych schodach... zajęło mi to 15 minut, bo te schody są naprawdę długie i nie wierzcie w znaki typu 3 minuty do celu.
Żeby dojechać do Salzburga z Katowic wydałam 31 złotych i 22 euro. Na miejscu kupiłam w sumie tylko kawę 2,3 euro i płaciłam ze 3 razy za toaletę 0,5 euro za każdym razem (nawet w McDonalds toaleta jest płatna), plus hostel 20 euro i podatek 1,5 euro. Przejazd w drugą stronę do domu kosztował mnie tyle samo 22 euro za pociąg do Wiednia i 31 zł za polskiego busa. Bilety na pociąg można kupić na oebb.at i wydrukować w biletomacie na dworcu mając pick up code.
Bardzo zachęcające zdjęcia :) Jeśli kiedyś się tam wybiorę, na pewno wcześniej przeczytam Twój artykuł :)
OdpowiedzUsuńPolecam, to wcale nie jest tak daleko :)
UsuńBardzo ładnie tam jest :))
OdpowiedzUsuńJest ładnie, a przede wszystkim klimatycznie ;)
UsuńBylam w Salzburgu w zeszlym roku i bardzo milo wspominam ten pobyt :) Piekne miasto i cudne widoki zwlaszcza noca!
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że byłam wykończona po dniu na skoczni to bym pewnie bardziej doceniła to miasto nocą, ale widok z mojego hostelu na wzniesieniu był mega ;)
Usuń10 lat temu zakochałam się w Salzburgu i do tej pory nie wróciłam do tego przepięknego miasta, ale cały czas wspominam je jako jedno z najpiękniejszych w Europie. Przepięknie!
OdpowiedzUsuńA zimą mogłam je sobie spokojnie pozwiedzać bez natłoku turystów :)
Usuń